Czy ubranie może zniewalać, czynić kobietę poddaną mężczyzny, być narzędziem w rękach seksistowskich mężczyzn? Te i wiele innych rzeczy już czytałam na temat ubioru muzułmanki. I jedno mnie nie przestaje zadziwiać, że ubiór kobiety może wywoływać aż takie emocje:-) Ludzie uważają kobietę zakrywającą się z własnej woli, jako istotę z wypranym mózgiem, krzywdzącą samą siebie, bo raczyła zakrywać się od stóp do głów. Przecież to już koniec świata, kobieta chce się zakrywać i jeszcze śmie łączyć to z feminizmem i czuje się wolna.
Może zacznę od początku. Spróbuję odpowiedzieć hurtem na parę komentarzy, które powtarzane są jak mantra.
Nie przeszłam na islam ze względu na hijab, a ze względu na wiarę w Jedność Boga. Bowiem wiara w Trójcę nie przemawiała do mnie, natomiast wiara w Jedność Boga, niemającego współtowarzyszy, tak. Brak pośredników między Bogiem a człowiekiem, jak najbardziej naturalna oraz wiara we wszystkich Proroków od Adama i Abrahama począwszy przez Mojżesza i Jezusa a skończywszy na Muhammadzie (pokój niech będzie z nimi). Ale to było w wywiadzie, tylko że nie wszyscy czytają widocznie uważnie.
Nie założyłam hijabu, bo jest on feministyczny lub żeby zablokować żądze męskie :-), ale żeby spełnić jeden z obowiązków religijnych. To było moją motywacją, a przemyślenia na temat, jak ja się czuję w hijabie, co on mi daje przyszły z czasem. "Kocham" czytać komentarze ludzi na temat hijabu, którzy nigdy w życiu nie doświadczyli tego, jak to jest zakrywać się, ba, najlepsze są komentarze Panów, w tym temacie, widać, że pochodzą z głębokiego poznania tematu. ;-)
Niektórz znawcy tematu nie odróżniają terminów takich, jak hijab, burka, czy niqab, dla nich to wszystko jedno. Jednak tak nie jest. Hijab zakrywa wszystko oprócz twarzy i rąk, niqab zakrywa również twarz,pozostawiając oczy, a burqa zakrywa całe ciało.
Spiskowa teoria dziejów, że to mężczyźni narzucili kobietom nakrycie, jest tak samo zabawna, jak moja spiskowa teoria, że to zapewne jakiś facet zapoczątkował to, że kobiety dziś mają coraz mniej skrupułów i zahamowań, odnośnie ubioru lub jego braku. Bo kto najbrdziej zyskuje na tym, że kobiety pokazują swoje piękno? Oczywiście faceci. i proszę mi nie wmawiać, że mężczyźni to takie niewinne istoty dla których widok kobiety ukazującej swoje wdzięki, nie robi wrażenia (bo takie komentarze też były). Może i Panowie ustanowiliby takie prawo, ale zapewne nakazaliby się zakrywać wszystkim nieatrakcyjnym kobietom, natomiast te atrakcyjne niech pokazują się do woli ;-) (to nie mój wymysł, takie są komentarze facetów)
Nie urodziłam się dziś i nie jedno widziałam i nie jedno słyszałam :-) Nie zliczę ile razy słyszałam teksty kolegów, podczas studiów i nie tylko, że jak to fajnie, że idzie lato, bo będzie można sobie pooglądać w końcu kobiety na ulicy, po zimowym czasie wstrzemięźliwości ;-) To oczywiście wywodziło się z ogromnego szacunku do kobiet.
Nie urodziłam się dziś i nie jedno widziałam i nie jedno słyszałam :-) Nie zliczę ile razy słyszałam teksty kolegów, podczas studiów i nie tylko, że jak to fajnie, że idzie lato, bo będzie można sobie pooglądać w końcu kobiety na ulicy, po zimowym czasie wstrzemięźliwości ;-) To oczywiście wywodziło się z ogromnego szacunku do kobiet.
Sprowadzanie kobiety do roli jedynie jej ciała jest nagminne niestety, widać to nawet w reklamach, gdzie prawie każdy sprzedający się przedmiot musi być reklamowany przez piękno kobiecego ciała. Biznes pornograficzny robi coraz więcej pieniędzy. Może innym to nie przeszkadza, ale mi tak i wzbudza we mnie bunt, że czemu ciało kobiet wciąż musi być wykorzystywane? Czemu kobieta musi każdego dnia być poddana presji kanonu piekna, taki rozmiar, takie ubranie, taki makijaż, brwi wydepilowane, brwi niewydepilowane, blondynka, brunetka, krótkie, długie włosy, lista wymagań jest długa. Nastolatki wpadają w kompleksy, depresję, a czasem nawet popełniają samobójstwo, bo nie są w stanie sprostać tym wymaganiom. Natomiast muzułmanka w swoim zakryciu ma te kanony piękna w nosie, ona ma swój kanon piękna, taki jaki jej pasuje, nie musi przypodobać się każdemu. I to jest wolność, której wy nie znacie. Myślę, że zakonnice czują tą samą wolność, dlatego tak bardzo kochamy nasze okrycie.
Kobiety, które mówią, że rozmawiając z mężczyzną liczą na to, że nie będzie się patrzył w jej dekolt są strasznie naiwne lub nieszczere. Zastanawiałam się już nad tym, czy to naprawdę wynika z tej naiwności, czy to taka gra pozorów, ja pokazuję swoje wdzięki, a ty się nie patrz. Zabawne naprawdę. Z jednej strony kobiety robią wszystko, żeby podobać się mężczyznom, a z drugiej są złe, kiedy ci mężczyźni reagują na to piękno. To o co tu chodzi tak naprawdę? :-)
Kolejne stwierdzenia, że Arabowie to taki napalony naród, że jak widzą jakąkolwiek kobietę, nie spoczną póki jej nie zdobędą. Hmm... i znów generalizowanie się kłania, nie twierdzę, że takich Arabów nie ma, bo na pewno są, ale czy osoba to mówiąc, nie była nigdy we Włoszek, Hiszpanii, Meksyku, czy jakimkolwiek latynoskim kraju? Tam kobieta nie może przejść ulicą, żeby nie być nagabywaną przez latynoskich macho:-) Wiem, bo byłam. Żeby nie generalizować, jestem pewna, że nie wszyscy latynosi tak się zachwoują, tak samo, jak nie wszyscy Arabowie itd. Jednak jestem pewna, że gdybym pojechała tam w hijabie, nikt by mnie nie zaczepiał, bo tak właśnie działa hijab, jak również habit zakonnic.
I te pytania, czemu to kobieta powinna się zakrywać, a nie mężczyźni? Dla zainteresowanych odsyłam do innego tekstu. kliknij
Taki komentarz: Hijab wmawia kobietom, że to ich wina, że są gwałcone. Wtedy mężczyźni mają przyzwolenie na gwałcenie tych, które się nie zakrywają. Jeśli tak jest, to jest to totalnie niezgodne z wartościami islamu, w islamie zabroniony jest gwałt i nic nie daje mężczyźnie prawa nawet patrzeć się na kobietę niezakrytą, a co dopiero ją zgwałcić! Koran jasno nakazuje zarówno kobietom jak i mężczyznom spuszczać skromnie spojrzenie, kiedy widzą coś czego nie powinni widzieć. Nic nie tłumaczy facetów, którzy pozwalają sobie na zaczepki kobiet, dlatego, że nie okrywają się one.
Hijab jest TYLKO dla muzułmanek, a nie dla każdej kobiety, więc możecie odetchnąć z ulgą:-) Bóg mówi w Koranie odnośnie hijabu:
{Powiedz wierzącym: niech spuszczają skromnie spojrzenia i niech zachowują
czystość. To dla nich będzie przyzwoitsze. Zaprawdę, Bóg jest w pełni świadomy
tego, co oni czynią!
Powiedz wierzącym kobietom, żeby spuszczały skromnie swoje spojrzenia i
strzegły swojej czystości; i żeby pokazywały jedynie te ozdoby, które są
widoczne na zewnątrz; i żeby narzucały zasłony na piersi...} [Quran:24:30-31]
{O proroku! Powiedz swoim żonom i swoim córkom, i kobietom wierzących, aby
się szczelnie zakrywały swoimi okryciami. To jest najodpowiedniejszy sposób, aby
były poznawane, a nie były obrażane. A Bóg jest Przebaczający, Litościwy!}
[Quran, 33:59]
Bóg nakazuje mężczyznom również skromne ubranie i zachowanie oraz spuszczanie spojrzenia. Hijab został objawiony dla obu płci, jedynie różnica jest w części ciała, jaka powinna być zakryta u mężczyzn, a jaka u kobiet, natomiast zachowanie skromne i godne, które są nierozerwalną częścią hijabu, nie różni się niczym.
Przeczytałam również stwierdzenie, że nosząc hijab: "To jest ukrywanie się, ucieczka. Hidżab jest tu symbolem wycofania się i
zwycięstwa tych, którzy uważają, że to wina kobiety, że ktoś ją
zaczepia na ulicy. Ta Pani przyznaję im rację, dając przekaz, że tylko
tak ochroni swoją przestrzeń."
Okrywając się ukrywam się, uciekam? Przyznam, że zadziwił mnie ten komentarz:-) Nie wiedziałam, że kobieta, decydując się okryś skromnie swoje ciało, jednocześnie daje za wygraną, jest wycofana (lub może zacofana). Czyli idąc tym tokiem myślenia, kobieta, czym więcej się odkrywa, tym bardziej jest wyzwolona, tym bardziej staje się nowoczesna i walcząca z przeświadczeniem, że to wina kobiety, że jest gwałcona? Czyli kobiety w pewnych plemieniach afrykańskich czy amazonki są bardziej nowoczesne i wyzwolonone niż dajmy na to Europejki?
Przypomina mi to trochę dziecinne postępowanie, że zrobię sobie sama krzywdę, żeby utrzeć komuś nosa. Nie tędy droga, zamiast wmawiać kobietom, że rozbierając się wyzwalają się spod dominacji mężczyzn, warto byłoby edukować mężczyzn, którzy nie rozumieją, że rozebrana kobieta, nie znaczy łatwa i taka, którą można zgwałcić. Dla mnie krzywdą kobiety jest to, że jej ciało jest wykorzystywane na różne możliwe sposby. A kiedy kobieta mówi nie, ja nie chce pokazywać swojego ciała, nie chcę, żeby jakaś grupka ludzi decydowała, co jest modne, a co nie, jak powinnam wyglądać, jak się malować, co do mnie pasuje, i jaki rozmiar ciała powinnam mieć, żeby zasłużyć na miano niezłej laski, to traktuje się ją jak niespełną rozumu, z wypranym mózgiem. Ludzie nie zdają sobie sprawy, że są zaprogramowani przez media i otoczenie na konkretne myślenie i postrzeganie świata, tylko nieliczni potrafią sie z tego wyrwać.
Przypomina mi to trochę dziecinne postępowanie, że zrobię sobie sama krzywdę, żeby utrzeć komuś nosa. Nie tędy droga, zamiast wmawiać kobietom, że rozbierając się wyzwalają się spod dominacji mężczyzn, warto byłoby edukować mężczyzn, którzy nie rozumieją, że rozebrana kobieta, nie znaczy łatwa i taka, którą można zgwałcić. Dla mnie krzywdą kobiety jest to, że jej ciało jest wykorzystywane na różne możliwe sposby. A kiedy kobieta mówi nie, ja nie chce pokazywać swojego ciała, nie chcę, żeby jakaś grupka ludzi decydowała, co jest modne, a co nie, jak powinnam wyglądać, jak się malować, co do mnie pasuje, i jaki rozmiar ciała powinnam mieć, żeby zasłużyć na miano niezłej laski, to traktuje się ją jak niespełną rozumu, z wypranym mózgiem. Ludzie nie zdają sobie sprawy, że są zaprogramowani przez media i otoczenie na konkretne myślenie i postrzeganie świata, tylko nieliczni potrafią sie z tego wyrwać.
W jakim świecie żyjemy, gdzie kobiety są ośmieszane i obrażane za to, że chcą skromnie zakryć swoje ciało, a innym się płaci za to, żeby się rozebrały? Czy to mają być wartości współczesnego, cywilizowanego społeczeństwa, czy mają to być synonimy nowoczesności i wyzwolenia? Jeśli tak, to ja wolę pozostać tą zacofaną, niecywilizowaną osobą.:-)
Mało tego, obecnie mężczyźni, którzy nie chcą, aby ich żona wychodziła z domu półnago, są nazywani szowinistami, którzy blokują wolność kobiety, jak oni śmią ograniczać swoją kobietę i uniemożliwiać innym facetom popatrzenia sobie w dość za duży dekolt swojej żony. Ba, obecnie są mężczyźni, którzy lubią się pochwalić swoją drugą połówką, zobaczcie wszyscy jaka jest piękna, ale należy tylko do mnie, wy możecie ewentualnie sobie jedynie popatrzeć - co za łaskawiec z niego! I to oczywiście wszystko jest oznaką tego szacunku mężczyzny do kobiety. Idzie taki dumny jak paw, bo faceci oglądają się za jego kobietą, jeszcze mu tylko dobrego auta brakuje, szacunek aż kole w oczy tutaj ;-) A ten, który chce uchronić swoją kobietę przed oczami innych mężczyzn, nazywany jest szowinistą, bezczelnym dyktatorem. Tak, tak świat stanął na głowie, a najgorsze, że kobiety wierzą w to. To, co pozytywne stało się negatywne, a to co negatywne stało się pozytywne.
Uważam, że prawdziwe feministki powinny walczyć o to, żeby kobiety mogły się zakryć, jeśli tego chcą, bo nie muszą już walczyć o to, żeby kobiety mogły się rozbierać, to już dawno poszło za daleko i nic dobrego nie przyniosło moim zdaniem. Niech walczą o to, żeby kobieta miała wybór, czy chce pracować zawodowo, robić karierę, zostać matką, czy Panią domu, bez określania jej decyzji w negatywny sposób, czy deprecjonowania jej życia, tylko dlatego, że tak wybrała, a nie inaczej.Niech walczą o równe płace dla kobiet i mężczyzn i traktowanie kobiet z szacunkiem, a nie jako maskotkę.
Ludzie mówią, że kobieta w hijabie jest zniewolona przez jej ubranie, ale tak naprawdę to oni ją zniewalają poprzez swoje ograniczone i stereotypowe spostrzeganie muzułmańskiego okrycia. Głoszą piękne hasła wolności, nie zdając sobie sprawy, że sami ograniczają tym kobietom ich wolność wyboru. Ludzie tak głęboko mają wbite do głowy, że zakrycie kobiety, to jej zniewolenie, ukazanie, że jej ciało jest grzeszne itp, że nie dociera do nich, że mogą być kobiety, które patrzą na to z totalnie innej strony. Ciekawe, czy takie same przemyślenia mają, widząc zakonnice. Kłaniają się tutaj podwójne standardy, muzułmanka to ta zniewolona, natomiast zakonnica ucieleśnienie bogobojności, szacunku itp.
Chciałabym jeszcze podkreślić jedną rzecz. Każda osoba ma zapewne swoją definicję skromności, które wynikają z jej charakteru, wartości jakie wyznaje, czy otoczenia w jakim przebywa. I nie chcę powiedzieć, że jeśli kobieta nie zakrywa włosów to już nie jest skromna, absolutnie nie. Chcę jedynie, aby ludzie przyjęli do wiadomości, że ludzie mogą mieć różne definicje skromności, a skromność muzułmanki czy muzułmanina definiuje ich religia i Bóg. To Bóg określił, co znaczy skromność i za tym podążają (a przynajmniej ci, co chcą podążać) kierując się wiarą, że Bóg wie najlepiej, co jest dla nich najlepsze. Z drugiej strony nikt nie ma prawa oceniać kobiety z powodu tego, czy nosi hijab, czy nie, powinien to być jej wybór.
Życzyłabym sobie, żeby więcej ludzi umiało wyjść poza ustalone ramy myślowe i potrafiło spojrzeć na sprawę hijabu z innej perspektywy, bez uprzedzeń, sterotypów, lęków, bardziej ze strony kobiety, która chce się tak ubierać i kocha swoje okrycie, cokolwiek ono dla niej znaczy.
Pozdrawiam :-)
Pozdrawiam :-)