Wchodzę do pediatry z dziećmi, Pani lekarka przywitała mnie pytaniem, czy one (moje dzieci) są takie umierające, że musiałam dziś przychodzić (był to czwartek, długi weekend majowy).
Po zbadaniu dziecka wypisała receptę, którą dałam córci do potrzymania, a ona mnie poprosiła, mamusiu przeczytaj co tu jest napisane, nie zdążyłam odpowiedzieć, kiedy lekarka palnęła:
"Twoja mamusia nie umie czytać, ale ty się kiedyś nauczysz." Zatkalo mnie. Pozostawilam to bez komentarza, do tej pory zastanawiam się, czy to miał być kiepski żart, czy lekerka była obrażona, że zawracam jej głowę w ten dzień.
Po zbadaniu dziecka wypisała receptę, którą dałam córci do potrzymania, a ona mnie poprosiła, mamusiu przeczytaj co tu jest napisane, nie zdążyłam odpowiedzieć, kiedy lekarka palnęła:
"Twoja mamusia nie umie czytać, ale ty się kiedyś nauczysz." Zatkalo mnie. Pozostawilam to bez komentarza, do tej pory zastanawiam się, czy to miał być kiepski żart, czy lekerka była obrażona, że zawracam jej głowę w ten dzień.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz