Mieszkając ponad półtorej roku w Libanie, nigdy mi się nie zdarzyło, aby sąsiad martwił się o moją modlitwę. A tutaj proszę, Polska, kraj nie mający nic wspólnego z islamem, gdzie duża większość ludzi nie ma pojęcia o zasadach islamu, a jednak znalazł się sąsiad, który przypomniał mi o modlitwie ;-)
Spacerując po okolicznych uliczkach, nagle słyszę, że sąsiad po drugiej stronie ulicy woła do mnie:
-Przepraszam, a nie macie przypadkiem teraz, o tej porze modlitwy? Bo wiem, że modlicie się w południe (sąsiad zapamiętał ze swoich wojaży, że muzułmanie modlą się w południe).
Wytłumaczyłam, że pory modlitw zależą od pory roku.
-A ile razy wy się modlicie? (tego już sąsiad nie pamiętał)
Odpowiedziałam, że pięć razy w ciągu dnia o określonych porach.
Sąsiad:
-Pięć??? To chyba trudno tyle razy się modlić?
Ja, śmiejąc się:
-Dla chcącego nic trudnego.
Nie jestem pewna, czy go to przekonało :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz